Armand Basi to nazwa hiszpańskiej marki modowej, która oprócz kolekcji ubrań dla kobiet i mężczyzn posiada w swoim portfolio perfumy. Swoją nazwę zawdzięcza nazwisku założyciela. Jej początki sięgają 1948 roku, kiedy Basi wspólnie z bratem Josepem otworzył niewielką firmę produkująca swetry z dzianiny.
Kolejne lata przyniosły dynamiczny rozwój przedsiębiorstwa, które weszło we współpracę z marką Lacoste, stając się wyłącznym producentem i dystrybutorem jej produktów w Hiszpanii. Rok 1986 to debiut marki modowej, w ofercie której znalazły się również akcesoria, zegarki i perfumy.
Obecnie produkty tej marki dostępne są w 400 salonach w Europie, Ameryce Północnej i Azji. Wiele znamienitych osobowości ze świata sztuki, kultury i sportu ceni sobie styl wykreowany przez markę. Należą do nich między innymi królowa Hiszpanii Letycja, Lilly Allen, Antonio Banderas czy Dani Alves.
Osobliwy styl mody proponowany przez Basi cechuje awangardowe podejście do wzornictwa i doboru tkanin.
Armand Basi – perfumy dla kochających miejski styl życia
Armand Basi nadaje swoim perfumom śródziemnomorski charakter, mocno podkreślając przywiązanie kulturowe do Barcelony. Wyroby tej marki, zarówno modowe, jak i zapachowe, cechuje wysoka jakość wybieranych surowców, wyrafinowany styl podszyty dużą dawką wyobraźni, co do łączenia kolorów i faktur w przypadku kolekcji odzieży, a przypadku kompozycji zapachowych – wysublimowanych nut zapachowych, które jednoznacznie kojarzą się z ciepłym, hiszpańskim klimatem i słoneczną aurą.
Perfumy Armand Basi tworzone są dla ludzi, którzy uwielbiają wielkomiejski szyk i czerpią energię z tętniących życiem metropolii. Cenią sobie podróże w odległe zakątki globu i poznawanie świata poprzez zmysły.
Pierwsze perfumy Armand Basi pojawiły się na rynku w 1999 roku, a najnowsza kompozycja zadebiutowała w 2020 roku. Marka współpracuje z najwybitniejszymi perfumiarzami, do których zaliczają się między innymi Olivier Cresp, Jean-Pierre Bethouart, Nathalie Lorson, Francis Kurkdjian, czy Alberto Morillas.
Debiutem w branży olfaktorycznej były perfumy Armand Basi Homme L’Eau Pour Homme. To drzewne perfumy o ciepłym, korzennym aromacie, w którym dominują akordy drzewne, waniliowe, czy ambrowe. W nucie głowy pojawiają się akcenty lawendy, cynamonu i kardamonu, które osadzają perfumy od razu w bardzo ciepłym aspekcie akordów. W sercu zapachu do głosu dochodzą nuty balsamicznej fasolki tonka, ostrej gałki muszkatołowej, kadziła, bzu i konwalii. Natomiast w bazie zapachu rozpoznamy nuty wanilii, piżma, drzewa sandałowego i cedru.
Perfumy dla niej i dla niego
Wśród propozycji tej marki znajdują się również perfumy dla kobiet. Armand Basi In Red to kwiatowe perfumy z 2003 roku w przepięknym, czerwonym flakonie. Punktem wyjścia dla kompozycji są akordy cytrusowe, które przeplatają się z nutami korzennymi i drzewnymi. Nutami głowy są imbir, bergamotka, mandarynka i kardamon. W sercu ujawniają swoją moc białe kwiaty – jaśmin i konwalia, które zgrabnie łączą się z różą i liśćmi fiołka. Bazę perfum stanowi połączenie nut drzewnych z białym piżmem. To bardzo sensualna kompozycja, pełna zmysłowych akcentów. Bardzo kobieca i pociągająca.
Po przeciwnej stronie perfum In Red stoją perfumy Armand Basi In Blue dla mężczyzn. To kompozycja zapachowa z rodziny drzewno-przyprawowej. Powstała w 2005 roku. Świeża, cytrusowa i korzenna. Nuty głowy zbudowane są z owocowych woni grejpfruta, mandarynki, bergamotki doprawionej kolendrą. Serce zapachu należy do pieprzu, lotosu, czarnej porzeczki i neroli. Fuzja tych nut zapachowych daje ciekawe, świeże i cierpkie zestawienie. Baza perfum to nuty drzewne, mech dębowy i paczula.
Dużym powodzeniem cieszą się perfumy Armand Basi Wild Forest zamknięte w minimalistycznym falkonie imitującym drewno, które jest nutą przewodnią całej kompozycji. Oprócz niego wyczujemy akcenty przyprawowe w postaci pieprzu, wanilii i gałki muszkatołowej. Zmysłowa baza obfituje w olejki kadzidlane, skórę, gęste i mocne piżmo, ambrę, wanilię i ziemną paczulę. Za całość odpowiada Nathalie Lorson.
Zdobywaj wielkie miasta w towarzystwie perfum Armand Basi.